Wdzydzki Park Krajobrazowy to dość obszerny, a zarazem urozmaicony teren przepięknych, wiecznie zielonych lasów, wśród których skrywa się mnóstwo malowniczych jezior i rzek. To świetny kierunek dla turystyki, szczególnie w okresie przejściowym, kiedy wokoło jest szaro, buro i ponuro. Bory Tucholskie, które mieliśmy okazję przemierzyć pieszo, to wspaniały rejon pod kątem wszelakiej turystyki nie tylko wędrownej. W poprzednich naszych relacjach opisywaliśmy wiele tras rowerowych, jak i kajakowych tych niezwykle interesujących rejonów.
Zwykle nasze wycieczki rozpoczynamy we Wdzydzach Kiszewskich, jednak tym razem nasza pętla rozpoczynała i kończyła się z maleńkiej wsi - Czarlina. Leży ona po przeciwnej stronie Jeziora Jelenie, które dość wąską rynną rozdziela obie miejscowości.
Pierwszym celem naszej wędrówki był malowniczy cypel, z którego obserwować można tzw. krzyż jezior wdzydzkich. Na północ mamy tu wspomniane Jezioro Jelenie, a na południe – największe z tutejszych akwenów - Jezioro Wdzydze. Na przeciwległym brzegu wznosi się wieża widokowa, a dalej prosto rozpościera się przepiękny widok na Jezioro Gołuń. Zauroczeni pięknymi widokami pozwalamy sobie na mały popas nad brzegiem jeziora. Tego dnia świeci przepiękne słońce więc donikąd nam się nie spieszy.
Po krótkim odpoczynku udajemy się w kierunku Osady Rybackiej, gdzie przez drewniany most przedostajemy się na drugą stronę Wdy. Nieco dalej, rzeka wpływa do Jeziora Radolnego. My kontynuujemy naszą wędrówkę trzymając się brzegu jeziora, gdyż naszym celem jest malowniczy cypel zwany Gąsiorem. Choć na żadnej z map nie ma drogi wiodącej przy samym brzegu jeziora, zapewniamy, że w rzeczywistości biegnie tędy wąska ścieżynka, w sam raz na spacer. Na cyplu robimy postój na drugie śniadanie. W ruch idą kanapki, owoce, a także coś słodkiego, każdy wg własnego gustu i chęci.
Nasyceni ruszamy dalej. Żegnamy się z ogromnym akwenem tzw. Kaszubskiego Morza i zagłębiamy się w głuszy wiecznie zielonych lasów Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego. Piękne barwy uzupełniają grządki suchych po zimie wrzosów – wrócimy tu jak będą kwitnąć, we wrześniu! Przemierzając pośród iglaków udajemy się w kierunku jezior: Lipno i Lipionko, nad którymi góruje platforma widokowa. Mniejsze jeziorko nadal pokrywa tafla lodu, na większym bliżej już do wiosny. Podziwiając cudowne widoki robimy kolejny piknik. Z plecaków ponownie wyjmujemy przygotowane w domu pyszności. Jest też herbata bądź kawa z termosu, aż ciężko ruszyć się dalej.
Kolejne kilometry wiodą przez bardziej otwarte przestrzenie nad jeziorami: Słupino i Słupinko. Gdzieniegdzie jednak trzeba nadkładać drogi, wszak okazuje się, że wiele gospodarstw i prywatnych działek i dochodzi do samego brzegu, wzdłuż którego nie ma przejścia. Przepiękne widoki raczą nas za Smolarnią nad meandrami Wdy – to ostatni już etap naszej wędrówki.
Zapewne wrócimy tu niejeden jeszcze raz, gdyż we Wdzydzkim Parku Krajobrazowym piękne jest o każdej porze roku, a odległość od Trójmiasta to raptem godzina jazdy samochodem.
Trasę poleca
GR3miasto
Skomentuj