Na ten weekend padło na Szatana, szczyt z jedną z najciekawszych nazw w Tatrach. Start ze Szczyrbskiego Stawu, skąd udajemy się żółtym szlakiem na Bystrą Ławkę (mój pierwszy słowacki wypad). Podchodzimy malowniczą doliną podziwiając z lewej grań Soliska, a z prawej Baszt. W okolicach Niżnego Koziego Stawu schodzimy ze szlaku kierując się w prawo. Ścieżka dość dobrze wyraźna i nadzwyczaj łatwa. Wygląda, że szczyt jest bardzo popularnym wierzchołkiem. W pewnym momencie dochodzimy do żlebu, za którym prowadzi dalej ścieżka, jednak żeby uatrakcyjnić trochę wycieczkę wybieramy podejście właśnie nim. Potem łatwiejsza ścieżka i tak wchodzi w żleb. Wyżej szlak już jest prosty, jedynie trzeba uważać na resztki śniegu. I w końcu docieramy na południowy wierzchołek. Kilka chwil na fotki, zostawiamy plecaki i udajemy się na chwilę na wierzchołek północny. Powrót prawie tą samą drogą. W pewnym momencie postanowiliśmy sobie skrócić marsz, jednak należy uważać na śliskie trawy.
Skomentuj