Koniec drogi dla rowerów - wjazd na ulicę.
Droga budowlana, przejezdna: 21.04.2019
Wjazd na ruchliwą drogę. Przynajmniej w dni pracujące. Można ratować się chodnikiem...
Tutaj, jadąc w kierunku Trzebnicy, "wpiąłem" się w szlak.
Tutaj zaczyna się teren: podjazd (i zjazd) drogą z głębokimi koleinami. Po deszczu bywa tutaj zabawnie.
Wjazd do Lasu Bukowego. Tutaj jest kilka opcji do wyboru - można trzymać się zielonego szlaku rowerowego (prowadzi na kościół) albo dostać się do Parku Zdrojowego jakąkolwiek inną drogą, ważne żeby prowadziła w dół... Uwaga na pieszych.
Gdzieś tu wróciłem na zielony szlak.
Skrzyżowanie z ruchliwą drogą.
Skrzyżowanie z ruchliwą drogą.
W tym miejscu zielony szlak rowerowy odbija w lewo, do centrum Prusic. Ja pojechałem dalej prosto, ulicą Kościuszki (kostka brukowa).
I z powrotem szlak zielony.
Tutaj pozwoliłem sobie zjeść banana. I ciastko. Droga rowerowa odchodząca w lewo prowadzi do Żmigrodu. Ja pojechałem prosto, w kierunku Sieczkowa.
Szlak wąskotorówki odbija w prawo, ale dzień był za ładny, żeby nie zahaczyć o Stawy Milickie. Więc dalej prosto szlakiem rowerowym czerwonym.
W tym miejscu trzeba opuścić ścieżkę rowerową, która odbija w lewo (zgaduję, że można nią dojechać do Żmigrodu). Jadąc ulicą dotrzemy nad malownicze Jamniki...
Jedna z wielu przystani dla kajakarzy. Wszak Dolina Baryczy kajakarstwem stoi.
Czerwony szlak rowerowy skręca w prawo. Ja pojechałem dalej leśną drogą prosto, miedzy stawami, szlakiem rowerowym żółtym (i chyba niebieskim też).
Aby znowu wrócić na czerwony.
Czerwony w prawo, my niebieskim prosto.
Czyli ośrodek wypoczynkowy w stylu tzw. "przełomu ustrojowego". Na zdjęciu... klub? Pijalnia wód? Chyba nieczynna...
Przeprawa na drugą stronę Baryczy. Czy ogłoszenie jest dalej aktualne - nie wiem.
I po tej krótkiej przerwie, wracamy na trasę dawnej KW. Tutaj mała uwaga: teoretycznie jest to droga dla rowerów, ale ze względu na wypoczynkowy charakter okolicy, można tu spotkać wszelkie inne przejawy aktywności. Piesi, biegacze, rolkarze, hulajnogarze...
W5 czyli koniec przetaczania. Takich kolejowych cymeliów jest na tej trasie więcej.
Przejazd przez drogę. Ta trasa rowerowa przecina jezdnię co chwila i warto pamiętać, że nie jesteśmy pociągiem z "najpierwszeństwem" przejazdu.
Mijałem takich kilka na trasie. Obowiązkowo znak W9, czyli ograniczenie do 20 km/h. Jednak wydaje mi się, że wersja tego znaku dla kolei wąskotorowych była spłaszczona w kształcie....
Duża "stacja" z kilkoma wiatami dla przejezdnych. Był też toi toi, ale nie wiem, czy jest to wyposażenie stałe, czy ekspozycja czasowa...
W drodze powrotnej opuściłem trasę KW. Dalej asfaltem; między Biedaszkowem Małym a Trzebnicą w sporej części po drodze rowerowej.
Skomentuj