Koniec długiego weekendu więc warto nieco pocisnąć. Wybrałem trudną trasę w Góry Wałbrzyskie. Od początku jechałem pod silny wschodni wiatr a droga dłużyła się do tego stopnia, że przed Kamienną Górą miałem ochotę wracać do domu. Do tego nad miastem zebrało się nieco ciemnych chmur. Zew zwyciężył i dotarłem do Szczawna. Ludzi sporo. Trwał akurat jakiś festyn. Po krótkim postoju ruszyłem w drogę powrotną. Ta wiodła przez wioski Struga, Stare i Nowe Bogaczowice, Gostków i dalej Marciszów, Miedzianka, Janowice Wielkie aż do Jeleniej Góry. Ukształtowanie terenu nie pozwalało na nudę. W miarę prosty odcinek w Starych Bogaczowicach szybko przeszedł w mocne podjazdy wzdłuż budowanej drogi S3. Potem znane już tereny Marciszowa, kolejny podjazd- tym razem pod- Miedziankę i do domu na obiad. Pogoda dopisała, widoczki zacne. Jakość asfaltów w większości bardzo dobra. Pozdrawiam!
Skomentuj