23 marca 2019 obudziłem się o 6:00 i popatrzyłem na prognozy pogody. Tego dnia najbliższe warunki do jazdy na snowglide były aż na Połoninie Borżawa. Przypomniałem sobie wtedy słowa instruktora Wacława Kuzło, który kiedyś powiedział: "Jak jest warun to trzeba korzystać". Więc spakowałem niezbędny do tego sportu sprzęt, paszport, termos, Żonka zrobiła kanapki i pojechałem na granicę w Krościenku. Pogranicznicy widząc po raz pierwszy silnik do paralotni spakowany w samochodzie kilkukrotnie robili zebranie... Ale udało mi się z tym przejechać i po pokonaniu 150 km dojechałem do miejscowości Podubowiec. Tam jeszcze były resztki śniegu na do niedawna działającym wyciągu. Za pomocą napędu do paralotni po zboczu z nachyleniem zbliżonym do II pod względem nachylenia wyciągiem narciarskim w Bystrem, wyjechałem z licznymi przerwami i jazdą w poprzek stoku na górę Wielki Wierch 1598m. Tam z nieukrywaną ulgą zostawiłem napęd i udałem się już na nartach oraz z 12 metrowym skrzydłem w stronę Stoha 1681m - najwyższego szczytu Połoniny Borżawa.
Widoki jakie miałem tego dnia były ładniejsze niż podziwiane podczas wędrówki na Annapurnę w Himalajach. Zmieniające się kolory, chmury, spektakl mgieł w dolinach... Zobaczcie na zdjęciach :-)
Pobierz trasę w aplikacji
Wpisz kod w wyszukiwarce
Skomentuj