Rysy deszczowe

Po kilku latach przerwy zdobycie Rysów z noclegiem w Chacie pod Rysami. Wyruszyliśmy o 6:30 z doliny Roztoki ale okazało się to za późno. Powyżej buli było już tyle ludzi że przy łańcuchach tworzyły się w kilku miejscach kolejki i zatory które opóźniły nas przynajmniej o półtorej godziny. Szczyt udało się zdobyć dopiero przed 14 a o 14:03 zgodnie zresztą z prognozą pogody zaczęło padać i padało aż do wieczora. Musieliśmy w deszczu schodzić do Chaty pod Rysmi gdzie mieliśmy rezerwację noclegu. I tak dobrze bo w dużo gorszej sytuacji byli schodzący w dół. Z powodu deszczu i korków dałem poziom średni chociaż na samej trasie trudności są raczej niewielkie i dla kogoś jako tako obeznanego i bez lęku wysokości wycieczka nie nastręcza większych problemów chociaż jest męcząca bo 1500 metrów do góry trzeba wejść. Samo schronisko rewelacja. Noclegi co prawda drogie bo po 24 euro i praktycznie brak prądu. Ustęp oddalony o jakieś 100 m od schroniska i nie ma się gdzie umyć oprócz jednego kraniku właśnie przy ubikacji. Klimat jednak fantastyczny a wieczorem przy stołach w jadalni ustawiane są lampy naftowe.