Po dwóch tygodniach spędzonych nad morzem i rozłąki z rowerem, z utęsknieniem wskoczyłem na swego rumaka. Pojechałem na krótką przejażdżkę po okolicznych wioskach, poruszając się wałami, leśnymi ścieżkami i drogami o małym natężeniu ruchu. Pierwsza część trasy przebiega wałami wzdłuż rzeki Wapienica, dalej przez Ligotę i Bronów docieramy do Czarnoleskiego Lasu. Jadąc wzdłuż rezerwatu przyrody Rotuz natknąłem się na dwie sarenki. Odwiedziłem jeszcze dziką plażę w Czarnolesiu, i dalej jadąc lasem dotarłem do korony zapory Jez. Goczałkowickiego. W drodze powrotnej zahaczyłem jeszcze o Goczakowice-Zdrój.
Skomentuj