Majówka. Dwójkowa akcja pomysłu Pawła. 7 dni w drodze, 720 km w nogach (nie wiem czemu traseo pościnało ślad). Pierwsza część trasy to wersja autorska zahaczająca o ciekawe miejscówki, głównie o charakterze rezydencjonalnym. Warka, Kozienice, Czarnolas, zamek w Janowcu. Kazimierz Dolny ledwo liźnięty - niestety tłumy. Okolice Sandomierza bardzo fajne widokowo, sady, malownicze lokalne drogi, widoczki z Gór Pieprzowych i dłuższa chwila w samym mieście. Baranów Sandomierski też godny odwiedzin. Jeden dzień mało atrakcyjnej przelotówki z Zalipiem w deszczu. Część druga to głównie Velo Dunajec ze świetnymi widokami aczkolwiek Pogórze Rożnowskie w deszczu więc z podziwiania niewiele. Od Nowego Sącza pogoda świetna. Zamknięty odcinek przełomu Dunajca zmusił do objazdu przez Słowację, widoki z przełęczy pod Tokarnią zrekompensowały spory podjazd. Velo Czorsztyn chyba reklamować nie trzeba, rezygnacja z odcinka Velo Dunajec z Frydmanu do Szaflar na rzecz przełomu Białki i widoku na Tatry z Gronkowa. Odcinek VD z Szaflar do Zakopanego do zapomnienia niestety, chyba najgorszy odcinek z całej trasy. Na koniec Gubałówka.
Skomentuj