Ranek dość mroźny. Start trasy to 5 na minusie a kiedy wracałem zeroo. Plan był taki- podjechać opłotkami do Stalownika a potem podjazd szutrówkami i żółtym i czerwonym szlakiem na szczyt Magurki. Przy Stalowniku ciało się rozgrzało i trzeba było się rozebrać przed podjazdem. Szutrówka super. Szeroko i max 11% nachylenia. Pózniej przejście na żółty szlak ( po mojemu powinien być czarny- choć mapa tak pokazuje to oznaczenie na szlaku żółte). No niestety udało się podjechać tylko około 50 metrów, później wypych bo nachylenie ok 20% i kamienie. Pod koniec żółtego odpuściło i można było kręcić normalnie aż do schroniska. Przy schronisku uzupełnienie płynów i kalorii no i ogrzanie przy słoneczku. Następnie zjazd w kierunku Straconki częściowo szlakiem zielonym lub szlakiem dla narciarzy biegowych. Zjazd był super choć pozostawił ślad na rowerze w postaci odprysku na ramie po kamieniu, który wyrzuciło spod koła. No więc asfaltem w dół aż do głównej drogi i opłotkami do domu. Było super. Trza będzie powtórzyć.
Skomentuj