W nocy- 4 lipca do bagażnika znajdującego się na tyle FlixBusa przyczepiam rower. Zaczynają się moje wakacje! Tym razem plan jest taki, by dotrzeć busem do Hamburga. Wsiąść na rower i pojechać nad morze Północne. Następnie zawrócić i trzymać się szlaku zwanego Elberadweg. Szlaku wzdłuż Łaby. To ponoć najpopularniejsza droga rowerowa w Europie. Rano 5 lipca jestem w Hamburgu. Robię zdjęcie ratusza, dawnych spichlerzy, kanałów, oraz filharmonii. Bardzo ciekawym obiektem jest tunel z 1911 roku, pod Łabą, do którego prowadzi winda. Pod Otterndorfem rozbijam I obóz a następnego dnia jestem nad morzem Północnym. Niestety jest odpływ i zamiast wody, po horyzont widzę błoto. Chwila odpoczynku i powrót do Hamburga. Tego dnia chcę się rozbić jak najbliżej miasta, by trzeciego dnia wyprawy mieć Hamburg za sobą. Niestety przed wyjazdem nie sprawdziłem stanu tylnej opony i w czasie dwóch dni jazdy, złapałem parę gum. Mimo późnej godziny-19.30 udaje mi się znaleźć otwarty sklep rowerowy, gdzie kupuję nową oponę. W miejscowości Geesthacht zatrzymałem się przy potężnej śluzie. Akurat wyrównywano poziom wody i ją podnoszono. Nagle moim oczom ukazała się barka pod polską banderą- Martyna. Byłem w szoku. Na polanie za Drethem- rozbijam III obóz. "Atrakcją" kolejnego dnia jest wejście na wieże widokową, skąd rozpościera się piękny widok na rzekę oraz łąki, przejazd koło starego, nieczynnego mostu kolejowego, oraz zwiedzanie Tangermunde- pierwsza wzmianka o tym mieście sięga 1275r. W małym lasku otoczonym polami, rozbijam IV obóz. Niedaleko Magdeburga wspinam się na wiadukt, myśląc że na górze jest jakaś droga. Okazuje się, że ten wiadukt to akwedukt. Po zwiedzeniu miasta oraz katedry w Magdeburgu( w niej pochowany jest cesarz Otton I Wielki), zaczynam szukać miejsca na kolejny nocleg. Rozbijam się na łąkach przy wałach przeciwpowodziowych. Kolejnymi ciekawymi miejscami na trasie jest miasto znane z działalności Marcina Lutra- Wittenberga, średniowieczne miasto Meissen z okazałą katedrą św. Jana i Donata, oraz Drezno za którym rozbijam VII obóz. Kolejnego dnia opuszczam Niemcy i wjeżdżam do Czech. Tu niestety kończy się utwardzona ścieżka- z asfaltu bądź betonowych płyt. A zaczyna się gruntowy singletrack. Jedynie przy miastach jedzie się po asfalcie. Szlak jednak jest bardzo dobrze oznakowany. Pierwszym miastem w Czechach jest Decin. Znajduje się tu zamek, położony na wysokiej skale. Kolejnymi zamkami na trasie jest zamek Střekov, zamek w Mielniku, w Brandýsie nad Labem, oraz Pardubicach. Wyprawa kończy się na stacji PKP Jelenia Góra, skąd mam pociąg powrotny do domu.
Skomentuj