Pierwsza skitura w sezonie. Padło na Żar w Beskidzie Małym. Planowaliśmy trasę około 10 km żeby na początek nie przesadzić. Śniegu w górach około 40 cm. Lasy wyglądają jak w bajce i nawet brak widoków i słońca takiego wrażenia nie psuje. Zaczęliśmy w Międzybrodziu na bezpłatnym parkingu przy jakimś niewielkim centrum handlowym. Ruszyliśmy szlakiem zielonym najpierw drogami asfaltowymi które były niestety były odśnieżone i jeszcze na dodatek posolone. Dopiero spory kawałek dalej zeszliśmy na leśną drogę wzdłuż potoku Isepnica która nie była już tknięta żadną "akcją zima". Od tego miejsca aż do Kiczery i jeszcze dalej aż w rejon zbiornika na Żarze szliśmy w pięknym leśnym otoczeniu. Niestety sama końcówka przy górnej stacji kolei znowu prowadziła odśnieżonym asfaltem więc na chwilę nawet musieliśmy ściągnąć narty. Po przerwie w restauracji na szczycie zjeżdżaliśmy na razie jeszcze zamkniętą nartostradą a następnie przez teren lotniska dla szybowców aż na sam parking.
Skomentuj