Na początku czekał nas dłuższy podjazd od Krasnobrodu w kierunku Wólki Husińskiej. Najprzyjemniejszym odcinkiem była za to żwirowo-asfaltowa cyklostrada przez puszczańskie ostępy (jedynie od skraju lasów do Zamchu pojawił się piasczysty pełen wybojów szeroki trakt). Asfaltowe nawierzchni w okolicach Tarnogrodu są raczej w złym stanie (zresztą podobnie jak i te roztoczańskie). Godne uwagi obiekty to: kamienne obeliski w miejscu byłego obozu NKWD i UB w Błudku (przy zjeździe z drogi Józefów-Susiec-Tomaszów Lubelski) oraz drewniany kościółek w Bukowinie k. Tarnogrodu. Niestety druga połowa trasy (mniej więcej od Zamchu) była drogą przez mękę. Dający się we znaki wiatr, a od Tarnogrodu również ciągły i coraz bardziej ulewny deszcz, zabrały całą przyjemność z jazdy. Na szczęście rozgrzane wnętrze wysłużonego EZT-a na którego "pokład" wsiedliśmy w Leżajsku uratowało nas od niechybnego przeziębienia. Oczekując na pociąg uprzednio schowaliśmy się na poczekalni dworca autobusowego, gdyż jego kolejowy odpowiednik był zamknięty na głucho z powodu prac remontowych.
Skomentuj