Żegnamy Mazury cud natury i wyruszamy z Węgorzewa w stronę Bartoszyc. Już zaraz za Węgorzewem zmieniamy drugą gumę na wyprawie :) i to oczywiście druga u Zygi. Tak więc ledwo ruszamy i mamy przymusowy przystanek w pięknych okolicznościach przyrody na samym Jeziorem Mamry, gdzie znajduje się widokowy MOR. Dętka zmieniona i możemy jechać dalej. Dzień wcześniej trochę odpoczęliśmy więc droga nie jest aż taka męcząca. Kierujemy się Sępopol prosto do Bartoszyc gdzie planujemy zanocować nad jak nam się wydaje zalewem. Docieramy, zjadmy pyszny obiad w Restauracji Zacisze, pysznie, tanio i mega dużo. W restauracji przeczekujemy pierwsza burzę. Przeszło to ruszamy szukać miejsca. Ledwo ruszyliśmy rozpętała się kolejna, a potem kolejna i jeszcze jedna bo co tam niech leje. Zmoknięci postanawiamy zanocować na kwaterze. Namiotu i tak w kałuży raczej nie rozbijemy :) I tym sposobem nocujemy w hoteliku Wikola. Pokoje czyste, schludne i w miarę tanie. Jakoś trzeba było się ratować. Dzień 6 zakończony :)
Skomentuj