Wystartowaliśmy z Gołczewa do Parchowa, skąd DK 228 dotarliśmy do Węsiorów. Po drodze, w Parchowskim Młynie zjechaliśmy nad Jezioro Mausz, gdzie można chwile odpocząć na kameralnej plaży i nacieszyć się czystą wodą. Kawałek dalej, w Sulęczynie, przywitalo nas jezioro Węgorzyno. Na łuku jeziora, przez chwilę, mieliśmy szansę jechać ścieżką rowerową, ale to naprawdę króciutki odcinek, więc radość szybko minęła. W Węsiorach, na skrzyżowaniu kierunkowskazy doprowadziły nas do Kamiennych kręgów (2,5km od skrzyżowania z DK)- miejsca magicznego, nieco tajemniczego. Tą samą drogą wróciliśmy do głównej drogi 228, którą- kierując się na Kartuzy ruszyliśmy do Stężycy (taki był nasz cel). Jednak pomyliliśmy drogę i zamiast skręcić w Klukowej Hucie w DK 214, na Dubowo- pojechaliśmy dalej 228. Obudziliśmy się w Borucinie, bo jakoś tak daleko nam się wydawało:) I słusznie, bo sporo naddaliśmy drogi! Jednak widoki oszałamiające! Jezioro w Borucinie z zimną wodą, ale bardzo czystą. Nieco dalej Brama Kaszubska, czyli przejazd na szerokość drogi 228, pomiędzy Jeziorem Raduńskim Górnym i Dolnym. Czas na szybką fotkę i pedałujemy dalej. Na skrzyżowaniu, gdzie skręcaliśmy do Stężycy, p. Wojtek sprzedawał cudnie słodkie truskawki!???? Na szczęście- mała dawka cukru i w drogę! Wjechaliśmy do Stężycy ścieżką rowerową! Za nami było już ponad 40km, więc czas na obiad. Zjedliśmy w Dzikiej Szamie- food trucku, przy wyjeździe ze Stężycy. Pycha! Po obiedzie ruszyliśmy w kierunku Węsiorów-ul. Rzemieślniczą, super asfaltowa droga(choc dużo podjazdów)- przez Betlejem;). Z Węsiorów wróciliśmy do Gołczewa tą samą trasą, którą jechaliśmy do Stężycy.
Ze względu na przejazd drogą 228, nie polecamy wycieczki z dziećmi.
Skomentuj