Po mało przespanej nocy świadomość kolejnych 20 km przed nami nie jest dobrą perspektywą. Ale co się nie robi :) Śniadanie i idziemy podbijać Radziejową (kolejny szczyt z Korony Gór Polskich 1262 m n.p.m. w Beskidzie Sądeckim Na Radziejowej wieża widokowa ale tylko Mariano z Justą postanawiają ją zdobyć :) Schody nie nastrajały do włażenia :) Mały odpoczynek i ruszamy dalej w kierunku Rytra. Droga męcząca, upał daje się we znaki, nogi coraz bardziej napuchnięte i mało chętne do współpracy :) Ale w końcu widać Rytro huraaaa. Zakupy w sklepie, bo według info na znakach zostawione przez turystów następny sklep dopiero w Krynicy :) Ludzie gór wiedzą jaki sygnał dać kolejnym :) Zakupy i postanawiamy rozgościć się.... pod mostem i pomoczyć nogi w zimnym nurcie rzecznym. Bajkaaaa tylko dzięki temu zabiegowi dotrzemy do Schroniska Cyrla. Ruszamy droga non stop pod górę :) Szlak daje w kość, plecaki ciążą ale w końcu po 1.5 godzinie docieramy. Wcześniej zapobiegawczo zadzwoniliśmy poprosić o zaklepanie miejsc. Tu też była mała szansa na pokój więc maszerowaliśmy z myślą że tym razem jednak gleba. Ale, przemiła obsługa zaklepała nam zwolniony pokój i znów mamy 2-osobowy i materace na doklepkę :) Super sprawa pokój z łazienką co już jest luksusem nie do ogarnięcia :). Chata Górska Cyrla, przepiękne miejsce w sercu Beskidu Sądeckiego, przemiła obsługa, jedzenie palce lizać, pierogi z jagnięciną pod oscypkową pierzynką po prostu bajeczne :) A rano do kawki cud szarlotka z bitą śmietaną. I dzień staje się lepszy :) Polecamy i sami tam wrócimy :)
Skomentuj