Po dłuższej rozłące z rowerem (a były to prawie dwa tygodnie!), nadarzyła się świetna okazja aby znowu pokręcić korbami :)
Pojawiła się tajemnicza paczka na moją personę, której nie przypominam sobie abym zamawiał?!
Trasa do paczkomatu nie była chyba najkrótsza i optymalna, ale byłem tak podekscytowany, że nie zabrałem nawigacji co spowodowało małe zawirowania i turbulencje ;)
W końcu po dwóch godzinach szukania paczkomatu wszystko się wyjaśniło!
Kto jest ciekawy zakończenia tej historii, zapraszam do obejrzenia fotek :)
A nam nie pozostaje nic innego jak przygotowywanie się do odkrywania kolejnych, niesamowitych miejsc! :)
Skomentuj