W końcu pogoda ustabilizowała się, co umożliwiło przejechanie dawno planowanej trasy. Dzisiejsza wyprawa prowadzi do Chaty Wuja Toma. Pomimo tego, że nie prowadzi tam trasa rowerowa, to my postanowiliśmy podjąć wyzwanie i wyjechać na rowerach. Trasę zaplanowałem tak, aby do półmetka nie stracić za wiele sił. Jedziemy przez Ligotę, Bronów, Landek, Iłownicę, Pierściec, Skoczów, Górki Małe i Wielkie, Brenną. Po krótkim odpoczynku i uzupełnieniu spalonych kalorii, zaczęliśmy najtrudniejszy etap podróży, podjazd na przełęcz Karkoszczonka. Ostatnie 300m to już nie są żarty. Miejscami musiałem zatrzymać się, aby zaczerpnąć powietrza a nawet podprowadzić rower. Po osiągnięciu szczytu odczuliśmy niesamowitą satysfakcję, zaś wspaniałe widoki zrekompensowały poniesiony wysiłek. Po odpoczynku w Chacie Wuja Toma ruszyliśmy w drogę powrotną. Zjazd do Szczyrku wcale nie był taki łatwy i dostarczył sporo emocji! Potem było już tylko z górki, Buczkowice, Meszna, Wilkowice, Bielsko-Biała, Komorowice i Czechowice-Dziedzice. Na trasie zaliczyliśmy takie atrakcje jak: ruiny zamku Wilczków, powitanie Piotra Poloka, który komarkiem dojechał do Maroka, Dwór i Muzeum Kossaków, Chatę Wuja Toma.
Skomentuj